Nie, tytuł wcale nie jest przewrotny, nie jest też click-bait’em ani próbą prowokacji. Ostatnie dni coraz bardziej dają się nam wszystkim we znaki. Koronawirusowe szaleństwo to pochodna wirusowego zakażenia, rzucająca się nam wszystkim coraz mocniej na psychikę. Obywatelom przez strach, izolację i konsekwencje szeregu zmian i ograniczeń. Rządzącym, bo nagle muszą radzić sobie z „czarnym łabędziem” jakim jest pandemia SARS-CoV-2.
Gdzieś po środku, między „młotem i kowadłem” znaleźli się policjanci, strażnicy miejscy i leśni. Zostali w pewien sposób zagonieni do tego, by wobec szalonego społeczeństwa egzekwować pomysły szalonego rządu. Pomysły, które mimo niewątpliwie słusznej idei ograniczania zagrożenia epidemiologicznego, nierzadko łamią prawo. Dotyczy to w szczególności zakazu wstępu do lasu, któremu najwyraźniej zabrakło podstawy prawnej (w międzyczasie to się jednak zmieniło – od 10 kwietnia nowe rozporządzenie naprawiło tę „wadę”, a więc zakaz jest już legalny). Legalność kilku innych zakazów czy ograniczeń także budzi poważne wątpliwości prawników.
Policja wali mandaty…
Tymczasem zewsząd słyszymy wiadomości z których wynika jedno – Policja aktywnie egzekwuje wprowadzone zakazy i ograniczenia. Ponoć sypią się mandaty, wnioski o ukaranie do sądu (to zapewne ci bardziej zorientowani, którzy odmówili przyjęcia bezprawnego ich zdaniem mandatu). Sypią się także kary administracyjne, nakładane przez Sanepid. Jestem pewien, że żadne ze spotkań z „kochaną władzuchną” nie jest przyjemne w takich okolicznościach. Czy to jednak znaczy, że należy traktować policjantów jak wrogów albo ciemiężycieli?
…bo nie ma innego wyjścia
Otóż nie, nie i jeszcze raz nie. Policjant jest funkcjonariuszem publicznym, pełniącym służbę określonego rodzaju. W ramach tej służby jest zobowiązany do egzekwowania obowiązującego prawa, jakiekolwiek by ono nie było. Prywatnie może mieć podobne zdanie jak poddany kontroli obywatel, ale dopóki jest na służbie, prywatne opinie musi zachować dla siebie i stosować się do poleceń przełożonych. Policjant to człowiek, który ogólnie rzecz biorąc ma dość mocno przejerąbane. Nieprzychylnych sobie miewa tak w społeczeństwie, jak i we własnej „firmie”. Firmie wobec której Główny Urząd Statystyczny to przedszkolna amatorka.
A co ze Strażą Leśną? Jeśli uznasz, że zakaz wstępu do lasu nie ma mocy prawnej i „ruszysz w knieje”, to może się zdarzyć, że na Twojej drodze stanie patrol Straży Leśnej (szczególnie, że od 10 kwietnia zakaz ma już właściwą podstawę prawną). Tu także nie ma sensu wchodzić w niepotrzebne dyskusje. Strażnicy leśni robią po prostu to, co im szef kazał. Żadne dyskusje tego nie zmienią i każdy, kto ma nad sobą jakiegoś szefa o tym doskonale wie. Nadal możesz grzecznie i spokojnie odmówić przyjęcia mandatu i liczyć na pomyślność w sądzie. Osobiście podejrzewam, że gdy sądy zaczną rozpoznawanie takich spraw, to skończy się na odmowach wszczęcia postępowania (art. 5 § 1 pkt 2 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia).
Jeśli więc w tych szalonych dniach dane Ci będzie tłumaczyć się przed policjantami, strażnikami miejskimi czy leśnymi z przyczyn dla których nie siedzisz aktualnie w domu, nie atakuj ich. Uśmiechnij się, przywitaj, odpowiedz na zadane pytanie. Najpewniej jeździsz na kółku, więc będziesz w drodze z pracy albo do pracy. Powiedz to. Być może będziesz w drodze do sklepu lub apteki. Powiedz to. A może będziesz załatwiać „sprawy niezbędne do życia codziennego”, jak np. przejażdżka dla zachowania równowagi psychicznej w tym trudnym czasie. Powiedz to. No i koniecznie opowiedz jak zajefajnie jeździ się na kółku.
Nie wchodź z funkcjonariuszami w niepotrzebne dyskusje. Nie obrażaj ich, nie napastuj, nie cwaniakuj, nie strasz konsekwencjami. Nic nie zyskasz, bo z większymi asami mają do czynienia na co dzień. To tacy sami ludzie jak my wszyscy, aczkolwiek ich służbie towarzyszy dużo większy poziom stresu. Uśmiechnij się, rozmawiaj swobodnie i ułatw im znalezienie argumentów, że nie łamiesz żadnych zakazów. Jeśli mimo to policjant zdecyduje się ukarać Cię mandatem pamiętaj, że masz pełne prawo go nie przyjąć. I jeśli masz rację, to sąd to potwierdzi oddalając wniosek o ukaranie. Nie próbuj jednak dowodzić swoich racji przed policjantem. Absurdy prawne ostatnich dni są zagadką dla wszystkich z nas, bez względu na to czy na bluzie widnieje napis „Policja” czy „Levi’s”.
Szanujmy się wzajemnie
No i na koniec – szanujmy się wzajemnie. Nie zapominajmy o tym, co jest naprawdę ważne – dążenie do jak najszybszego zakończenia stanu w którym jesteśmy dzisiaj. Wszyscy mamy określone zadania do wykonania, co jednak nie znaczy, że mamy siedzieć pozamykani na cztery spusty w domu. Musimy pracować, żyć, odpoczywać. Cokolwiek robimy, zachowajmy zdrowy rozsądek. Niewątpliwie społeczna izolacja to najtańszy z najskuteczniejszych sposobów na ograniczanie rozprzestrzeniania się wirusa. Nie przeszkodzimy temu jeżdżąc samotnie na kółku, z dala od innych, zachowując się racjonalnie.
PS. A żeby nie było tak jednostronnie – zakaz wstępu do parków narodowych i rezerwatów jest jak najbardziej legalny. To samo dotyczy plaż, bulwarów, parków itp. No i jeszcze raz powtórzę w ramach aktualizacji – od 10 kwietnia legalny stał się także zakaz wstępu do lasów. Za to pojawił się nowy kwiatek – od 16 kwietnia wprowadza się nakaz zakrywania ust i nosa. Rzecz bowiem w tym, że ustawa pozwala objąć takimi środkami profilaktycznymi jedynie osoby chore i podejrzane o zachorowanie (art. 46b pkt 4 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi).
Jak to było? „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”…