Od pewnego czasu pojawiały się przecieki o tym, że Begode nie próżnuje i zamierza zaprezentować coś zupełnie nowego. Coś nowego, a więc nie kolejną, zmodernizowaną wersję jednego ze swoich starych (ale jarych) kół. Bo przecież jeśli pominąć amortyzowanego EX-a, to wszystkie ostatnie nowości polegały na mniej lub bardziej kosmetycznych zmianach w istniejących już modelach kół. A to inny wariant silnika, a to zmodyfikowana obudowa, dodany wyświetlacz czy mocniejsza lampa LED.
Tym razem jest jednak inaczej. Begode zaprezentował monocykl, który jest zupełnie nową konstrukcją tego producenta. Jest to także drugie z kolei koło Begode, które zostało wyposażone w amortyzator powietrzny. Tym jednak razem zrezygnowano z kłopotliwego amortyzatora wysokociśnieniowego, do którego obsługi potrzebna była monstrualnie wielka pompa. Wygląda na to, że Begode hmm… „mocno zainspirowało się” rozwiązaniem zastosowanym przez King Songa w modelu S18. Ba, zakres inspiracji jest znacznie większy, przez co nowość od Begode pod wieloma względami przypomina ni mniej ni więcej, tylko zeszłoroczną nowość King Songa.
Nawiasem mówiąc, sytuacja jest dość zabawna. W zeszłym roku, przy okazji premiery King Songa S18, przedstawiciele Begode opisywali w mediach społecznościowych jakoby King Song miał dopuścić się naruszenia praw własności intelektualnej, będących własnością Inmotion. Chodziło jakoby o to, że King Song skopiował rozwiązanie zawieszenia nad którym pracował Inmotion. Sprawa obiła się o chiński sąd i w konsekwencji King Song musiał opracować własne rozwiązanie. Czy to prawda? Nie wiadomo, ale jedno jest raczej pewne. Teraz to Begode może zostać posądzone o kopiowanie rozwiązań opracowanych przez King Songa. Trudno bowiem nie ulec wrażeniu, że Hero to pod wieloma względami kopia modelu S18.
Specyfikacja
Przejdźmy do specyfikacji i wyposażenia. Begode Hero to koło 18-calowe, wyposażone w baterię o pojemności 1800 Wh i napięciu 100,8 V. Silnik o deklarowanej mocy 2800 W to tak naprawdę znany i lubiany silnik C38 HT o podwyższonym momencie obrotowym. Z tego powodu prędkość silnika bez obciążenia wynosi „jedyne” 79 km/h. Z drugiej jednak strony Hero ma być kołem przeznaczonym do jazdy terenowej, zastosowanie silnika C38 wydaje się więc ze wszech miar słuszną decyzją. Zapewne z czasem pojawią się także wersje z silnikiem C30 HS o podwyższonej prędkości.
Nowością jest zastosowanie metalowego chassis, które daje nadzieję na zwiększoną wytrzymałość koła, ale także na jego odporność na warunki atmosferyczne. Odporność na wodę mają zresztą sugerować zdjęcia, na których widać krople deszczu na kole. Kolejną sugestią jest także film, który w ramach przecieków trafił niedawno do Internetu. W zasadzie jedyną treścią filmu jest kilkusekundowy przejazd po kałużach, więc można założyć że taka była właśnie intencja – pokazać, że nowemu kołu Begode woda nie straszna. Jeśli tak, to będzie to oznaczało spory krok naprzód. Dotąd to właśnie Begode pozostawał w tyle jeśli chodzi o wodoodporność, ustępując praktycznie wszystkim innym producentom.
Wyposażenie
Koło wyposażone jest w wyświetlacz, który znamy już z nowszych wersji Monstera. Na wierzchu znajdziemy także hermetyczny przycisk włącznika oraz uszczelnione gumową klapką gniazdo USB. Przenoszeniu tudzież prowadzeniu służy teleskopowa rączka, będąca w zasadzie kopią rozwiązania zastosowanego w King Songu S18. Przednia lampa ma ponoć cechować się inteligencją w wykrywaniu światła, ale znając życie nie oczekiwałbym tu niczego ponad jakiś mniej lub bardziej prosty czujnik. W lampie znajdziemy dwie soczewki oraz pierścień, który pełni funkcję światła do jazdy dziennej.
Zwrócić warto uwagę na otwory w górnej części obudowy, pod którymi umieszczono sygnalizator dźwiękowy. To może istotnie poprawić słyszalność alarmów, co zdecydowanie poprawi bezpieczeństwo jazdy. Sam sygnalizator zdaje się być znacznie większy niż te, które dotąd instalowano wewnątrz obudowy monocykla. Jest spora szansa, że tym razem ani szum wiatru, ani tłumiący dźwięki otoczenia hełm pełnotwarzowy nie przeszkodzą usłyszeć alarmu z koła.
Monocykl wyposażono także w stopkę, na której można go oprzeć podczas postoju. Ażurowe pedały ułatwiają pozbywanie się błota z podeszw butów, co ma szczególnie istotne znaczenie podczas jazdy po błotnistych bezdrożach.
36 kg za 4100 USD
Na koniec zostawiłem dwie rzeczy – masę własną oraz sugerowaną cenę. Ta pierwsza to 36 kilogramów, a ta druga to 4100 dolarów. O ile sporą masę można jeszcze jakoś przeboleć, w końcu nie jest to najcięższe koło Begode, to cena zwala wprost z nóg.
„Cztery koła papiera, prawie szesnaście tysi!” – krzyknie ktoś zszokowany. Tym bardziej, że Begode Hero tak naprawdę żadną rewelacją nie jest. Może i King Song S18 jest wolniejszy, może ma mniejszą baterię, ale jest lżejszy o ponad 10 kilogramów i znacznie tańszy. Jego zawieszenie jest póki co wzorem dla innych, a obecnie produkowane modele nie mają już problemów jakościowych które występowały w pierwszych seriach produkcyjnych. Do dynamicznej jazdy po leśnych wertepach wcale nie jest potrzebna wielka bateria, wyświetlacz czy „inteligentne” światełko. No i powiedzmy sobie szczerze – 1800 Wh to wcale nie jest wielka bateria. Bardzo prawdopodobne jest więc, że Begode Hero nie zawojuje rynku w jakiś szczególny sposób. Ba, może nawet zniknie w cieniu King Songa S20? Coraz to nowe przecieki każą z wypiekami czekać na moment premiery tego koła. Już wiemy, że S20 będzie miał baterię o najwyższym jak dotąd napięciu – 126 V. Nieoficjalnie mówi się wręcz, że S20 będzie najlepszą premierą tego roku.
Poczekajmy jednak z wnioskami do chwili, gdy poznamy ostateczne ceny nowych kół i będą już dostępne wyniki pierwszych testów. Tym bardziej, że mój nos podpowiada mi, że Hero ma szansę stać się bardzo solidnym i lubianym kołem do dynamicznej jazdy terenowej. I to pomimo wysokiej ceny.