Na elektrycznym monocyklu po drodze krajowej?

Na elektrycznym monocyklu po drodze krajowej? Wydawać by się mogło, że jedyną sensowną reakcją na taki pomysł jest puknięcie się w głowę. Hałas i mnogość rozpędzonych aut to wyobrażenie, które skutecznie zniechęca do realizacji takiego pomysłu. Przecież nie lepiej jest pojechać bocznymi drogami? Samochodów jak na lekarstwo, cisza i spokój, a nierzadko widoczki godne podziwiania. Owszem, trzeba często nadłożyć nieco kilometrów bo taka droga nie będzie najkrótsza, ale coś za coś. Tylko czy aby na pewno?

Okazuje się, że nie zawsze. Czasami szybciej i bezpieczniej będzie podróżować drogą krajową. Dlaczego? Otóż wiele z nich dysponuje wydzielonym, szerokim poboczem, pozwalającym na sprawną i przede wszystkim bezpieczną jazdę w separacji od ruchu samochodów. Jak przystało na drogę pierwszorzędową, mamy też największą szansę na równą, nieuszkodzoną nawierzchnię. Przy takiej drodze łatwiej o stację benzynową, na której można odpocząć i doładować akumulator. A ponieważ obraz mówi więcej niż tysiąc słów, to zapraszam Cię do obejrzenia jazdy poboczem drogi krajowej nr 91 z perspektywy monocyklisty.

Drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne zwykle są mniej uczęszczane, co nie znaczy, że automatycznie stają się bardziej bezpieczne. Na nich najczęściej brakuje wydzielonego, asfaltowego pobocza. Nawierzchnia, szczególnie przy krawędzi jezdni, potrafi być dziurawa. Łatwiej napotkać lokalnego króla szos, który w swoim paseratti gna środkiem drogi mijając nas na grubość gazety. Gdy zsumować wszystkie „za i przeciw” może się okazać, że lepszym rozwiązaniem będzie wybór pobocza drogi krajowej niż objazd drogami gminnymi.

A gdy brakuje pobocza?

Sytuacja zmienia się, gdy mówimy o drogach krajowych pozbawionych pobocza, a tych w naszym kraju nie brakuje. Takie drogi to ostateczność i jeśli tylko jest możliwość, należy ich unikać. Czasami jednak nie ma innej opcji. Wówczas trzeba odłożyć lęki na bok i przestać traktować każdego kierującego samochodem jako potencjalnego mordercy. Zamiast tego należy ubrać kamizelkę odblaskową, włączyć oświetlenie i pojechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Dokładnie tak, jak to robią odpowiedzialni rowerzyści. Jadąc na kółku mamy ten komfort, że bez względu na profil drogi możemy utrzymać stałą prędkość i równy tor ruchu.

Doświadczeni rowerzyści, którzy spędzają dużo czasu na drogach, nie boją się ruchu drogowego. Ja sam, jadąc na kółku, czuję się bezpieczniej na drodze poza miastem niż na drodze dla rowerów w mieście. Znajomość przepisów to podstawa u każdego uczestnika ruchu drogowego, niezależnie od użytego pojazdu. Zdrowy rozsądek, wzajemny szacunek i wyobraźnia to kolejne podstawy dla bezpiecznego współistnienia na drogach i chodnikach. W jeździe na monocyklu przydaje się też doświadczenie kierowcy samochodu czy motocykla.

Wujek Dobra Rada: Planujesz trasę? Podejrzyj ją wpierw na zdjęciach satelitarnych.

A teraz rada dla Ciebie. Planując trasę kolejnej jednokołowej wyprawy skorzystaj z widoku satelitarnego w Google Maps. Zobacz, czy na interesującym Cię odcinku dana droga posiada pobocze, chodnik czy drogę dla rowerów. Jeśli tak, nie bój się ruchu samochodów i jeśli tylko zyskasz czas albo skrócisz sobie drogę o kilka kilometrów, to warto pojechać poboczem takiej, nawet ruchliwej drogi. Jeśli zaś dana droga pobocza nie ma, zastanów się nad wyborem innej.

Najnowsze artykuły
To Cię może zaciekawić...