Co nowego w prawie o ruchu drogowym? Najważniejsze prawa i obowiązki kierujących UTO oraz e-hulajnogami.

Stało się! Sejm odrzucił większość poprawek Senatu do ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym i niektórych innych ustaw, która czeka już tylko na podpis Prezydenta. Regulacje, na które czekaliśmy od 2016 roku, nabrały ostatecznego kształtu i najprawdopodobniej wejdą w życie w drugiej połowie maja 2021 roku. Na potrzeby niniejszego tekstu powyższą ustawę będę w skrócie nazywał „ustawą o UTO”, a znowelizowaną w ten sposób całą ustawę Prawo o ruchu drogowym będę nazywał w skrócie „ustawą”. A więc do rzeczy.

Ustawa o UTO w uchwalonym brzmieniu jest zupełnie odmienna od tego, co było przedmiotem konsultacji publicznych. Zrezygnowano z naczelnej zasady objęcia wszystkich urządzeń transportu osobistego definicją roweru. Zamiast tego stworzono odrębne definicje, wprowadzając podział na elektryczne hulajnogi oraz urządzenia transportu osobistego. Dla czytelności, w dalszej części artykułu będę je nazywał „e-hulajnogami” oraz „UTO”. W ostatniej chwili regulacjami ustawy o UTO objęto tzw. urządzenia wspomagające ruch, czyli wszelkiej maści „analogowe” hulajnogi, rolki, deskorolki, wrotki oraz inne im podobne, których wspólnym mianownikiem jest napęd białkowy oraz ruch w pozycji stojącej.

Ten artykuł ma być próbą analizy nowego prawa, ale przede wszystkim ma być możliwie przystępnym informatorem o tym, co się zmienia w przepisach o ruchu drogowym, jakie prawa i obowiązki będą odtąd mieli użytkownicy e-hulajnóg oraz UTO. Wskażę również braki i niespójności nowych regulacji. Skupię się na sprawach, które w mojej ocenie są najbardziej istotne, pomijając szereg zmian które w praktyce mają niewielkie znaczenie. W swojej analizie odnoszę się do ustawy już po zmianach, dlatego z racji braku tekstu jednolitego proponuję odnosić się do dokumentu przygotowanego przez Biuro Legislacyjne Senatu. Chcę także wyraźnie zaznaczyć, że nie jestem prawnikiem. Przedstawiona w artykule interpretacja to wyłącznie moja prywatna ocena stanu prawnego, jaki wyłoni się po wejściu w życie nowych przepisów.

Nowe kategorie pojazdów: elektryczna hulajnoga oraz urządzenie transportu osobistego

Jak już wspomniałem, ustawa o UTO wprowadza dwie nowe kategorie pojazdów – elektryczne hulajnogi (art. 2 pkt 47b ustawy) oraz urządzenia transportu osobistego (art. 2 pkt 47c ustawy). Tu pragnę zwrócić Twoją uwagę na to, że uznanie e-hulajnóg i UTO za pojazdy ma bardzo istotne znaczenie. Oznacza bowiem, że do tych dwóch kategorii pojazdów mają zastosowanie ogólne zasady dotyczące ruchu pojazdów, w tym określające części dróg przeznaczone do ich ruchu. Do tego w szczegółach wrócę jednak później.

Zaliczeniu e-hulajnóg i UTO do pojazdów towarzyszy jednocześnie wyłączenie ich z definicji pojazdu silnikowego (art. 2 pkt 32). Pod tym względem jest to identyczne wyłączenie, jakie dotyczy roweru (wyposażonego w elektryczne wspomaganie). Zamysł jak najbardziej słuszny, gdyż dla przykładu art. 29 ust. 1 ustawy o lasach zabrania ruchu pojazdów silnikowych po drogach leśnych, które nie są drogami publicznymi i które nie są oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch takich pojazdów. Nie będące pojazdami silnikowymi elektryczne rowery, e-hulajnogi oraz UTO mogą więc bez przeszkód poruszać się drogami leśnymi.

Nie szybciej niż 20 km/h

Maksymalną prędkość z jaką mogą poruszać się e-hulajnogi oraz UTO ograniczono ostatecznie do 20 km/h (art. 20 ust. 6 pkt 4 ustawy). Jest to mniej niż pierwotnie zakładane 25 km/h, ale wiceminister Rafał Weber nie wyklucza podniesienia prędkości w przyszłości. Co ważne, jest to prędkość dopuszczalna, a nie nastawa ewentualnego ogranicznika prędkości.

Bez ogranicznika prędkości?

Minister Infrastruktury w drodze rozporządzenia ma określić wymogi, jakich spełnienie będzie wymagane przez e-hulajnogi i UTO. Pierwotnie zakładano, że jednym z wymogów zawartych w rozporządzeniu będzie wymóg konstrukcyjnego ograniczenia prędkości do 20 km/h. Wiceminister Rafał Weber dał jednak do zrozumienia, że wprowadzenie takiego wymogu może nie okazać się ani możliwe, ani konieczne. Jest to dobra wiadomość nie tylko dla użytkowników, ale i dla sprzedawców czy operatorów flot.

Jednakże nawet gdyby miało dojść do wydania rozporządzenia według pierwotnego projektu, pocieszeniem może być to, że wymogów rozporządzenia nie będą musiały spełniać e-hulajnogi i UTO zakupione przed końcem 2021 roku. Nie będą również musiały spełniać ich urządzenia używane, które zostaną kupione w latach późniejszych, a których pierwszy użytkownik nabył je w Polsce lub sprowadził do kraju jeszcze przed upływem 2021 roku. Dla ciekawskich – treść projektu rozporządzenia została zawarta na ostatnich stronach projektu ustawy.

Po chodnikach z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego

Należy zwrócić uwagę na to, że w razie poruszania się po chodniku, kierujący e-hulajnogami oraz UTO są zobowiązani poruszać się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. Tu pojawia się pytanie – jaka jest prędkość zbliżona do prędkości pieszego? Takie sformułowanie przepisu pozostawia spore pole do interpretacji. Rozsądek podpowiada, by interpretować i stosować ten przepis w następujący sposób: mijanie lub wyprzedzanie pieszego znajdującego się na chodniku powinno odbywać się z prędkością zbliżoną do prędkości tego konkretnego pieszego (lub grupy pieszych). Potwierdzeniem takiej tezy jest wypowiedź ministra Rafała Webera, który w czasie prac sejmowej Komisji Infrastruktury wyjaśnił jak należy interpretować ten przepis.

Dopuszczenie do ruchu po chodnikach ma charakter wyjątku od generalnego zakazu ruchu pojazdów wzdłuż chodnika (art. 26 ust. 3 pkt 3 ustawy). Poza obowiązkiem ograniczenia prędkości, kierujący e-hulajnogami oraz UTO zobowiązani są więc również do zachowania szczególnej ostrożności, ustępowania pieszemu pierwszeństwa i nie utrudniania mu ruchu. Należy pamiętać, że chodnik jest miejscem, gdzie pieszy ma niekwestionowane prawo czuć się bezpiecznie. Naszym obowiązkiem jest to uszanować.

Infrastruktura rowerowa, wyjątkowo chodnik…

Ustawa o UTO wprowadziła przepisy szczególne, dotyczące ruchu e-hulajnóg i UTO. Nakazują one kierującemu e-hulajnogą korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić (art. 33 ust. 1 ustawy). W przypadku kierującego UTO przepis brzmi podobnie, ogranicza się jednak wyłącznie do drogi dla rowerów (art. 33b ust. 1 ustawy). Tu warto podkreślić, że kierujący UTO nie ma prawa korzystać z pasa ruchu dla rowerów, a więc części jezdni przeznaczonej do ruchu rowerów w jednym kierunku (art. 2 pkt 5a ustawy). Warto zapamiętać różnice między pasem ruchu dla rowerów a drogą dla rowerów – są to dwie różne rzeczy. Z oczywistych względów, skoro kierujący UTO nie może jechać pasem ruchu dla rowerów, nie może także zatrzymać się w śluzie dla rowerów (art. 2 pkt 5b ustawy) itd.

W przypadku braku odpowiedniej infrastruktury rowerowej, obowiązki i prawa kierujących e-hulajnogami i UTO kształtują się nieco inaczej. Gdy brakuje drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, kierujący e-hulajnogą ma obowiązek jazdy jezdnią drogi na której dopuszczalna prędkość jazdy nie przekracza 30 km/h (art. 33a ust. 1 ustawy). W drodze wyjątku, gdy dopuszczalna prędkość na drodze przekracza 30 km/h, kierujący e-hulajnogą może poruszać się chodnikiem (art. 33a ust. 2 ustawy). Bez względu na obowiązującą na jezdni prędkość dopuszczalną, w drodze analogicznego wyjątku chodnikiem może poruszać się kierujący UTO (art. 33b ust. 2 ustawy).

…a w pozostałych przypadkach jezdnia

No i tu zaczyna się robić ciekawie dla kierujących urządzeniami transportu osobistego. Im bardziej zaglądam w nowe przepisy, tym bardziej nie znajduję generalnego wyłączenia UTO spod ogólnej zasady nakazującej pojazdom poruszanie się jezdnią drogi. Nie znajduję także zakazu jazdy poza obszarem zabudowanym, ale nawet samo Ministerstwo Infrastruktury wprost stwierdza, że takiego zakazu w nowym prawie nie ma. Co ważne, oba zakazy były obecne w poprzednim projekcie z 12 maja 2020 r. (art. 33a ust. 2 i ust. 4 projektu). Były one wówczas wyrażone jako zamknięty katalog części dróg, którymi mogłyby poruszać się UTO (wtedy jeszcze jako jedna kategoria pojazdów):

2. W obszarze zabudowanym kierujący urządzeniem transportu osobistego może poruszać się wyłącznie pasem ruchu dla rowerów lub drogą dla rowerów, z zastrzeżeniem ust. 3.

3. W przypadku braku wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów kierujący urządzeniem transportu osobistego może wyjątkowo poruszać się:

1) jezdnią drogi, na której prędkość dopuszczalna pojazdów lub zespołów pojazdów jest nie większa niż 30 km/h;

2) chodnikiem lub drogą dla pieszych wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 30 km/h.

4. Poza obszarem zabudowanym kierujący urządzeniem transportu osobistego może poruszać się wyłącznie pasem ruchu dla rowerów, drogą dla rowerów, a w przypadku ich braku chodnikiem lub drogą dla pieszych.

Cytat z art. 33a projektu ustawy o zmianie ustawy prawo o ruchu drogowym i niektórych innych ustaw z 15 maja 2020 r.

Gdyby takie zasady ruchu UTO weszły w życie, sytuacja byłaby jasna i bezdyskusyjna. Na szczęście ani te, ani im podobne regulacje nie trafiły do ostatecznego projektu ustawy i nie stały się obowiązującym prawem.

Tymczasem zaczynając analizę zwróciłem uwagę na to, że e-hulajnogi oraz UTO zostały uznane za pojazd. W mojej ocenie rodzi to zasadnicze konsekwencje w postaci objęcia ich ogólnymi zasadami ruchu pojazdów, wśród których jedną z najistotniejszych jest wskazanie jezdni jako części drogi, która służy do ruchu pojazdów (art. 2 pkt 6 ustawy). A skoro e-hulajnogi i UTO są pojazdami, przy braku odmiennych uregulowań powinny poruszać się właśnie jezdnią. Dla każdej z tych dwóch nowych kategorii pojazdów wprowadzono dwa przepisy szczególne, z czego jeden ma charakter nakazu korzystania z określonych części drogi (o ile są dostępne), drugi określa wyjątkowo dopuszczalność ruchu po chodniku. W swojej istocie przepisy te zostały skonstruowane na bazie dotychczasowych przepisów dotyczących ruchu rowerów – pojazdów, które w razie braku infrastruktury rowerowej także mają obowiązek poruszać się jezdnią.

W tym miejscu warto odnieść się do uzasadnienia do projektu ustawy. Otóż jedynie w odniesieniu do e-hulajnóg, ”mając na uwadze konstrukcję hulajnóg elektrycznych oraz mniejszą stateczność jadącego tymi pojazdami […] projektodawca ograniczył możliwość korzystania z jezdni przez kierującego tym pojazdem”. Jednak w przypadku UTO projektodawca nie wyraża obaw związanych ze statecznością tych urządzeń i nie wskazuje, by jego intencją było ograniczenie możliwości korzystania z jezdni. Wręcz przeciwnie – „tylko niektóre uprawnienia i obowiązki obowiązujące w ruchu drogowym dotyczące kierującego rowerem lub hulajnogą elektryczną zostały przez projektodawcę również przeniesione na kierującego urządzeniem transportu osobistego”. Projektodawca określił także „podstawową część drogi do poruszania się przez kierującego urządzeniem transportu osobistego, tj. drogą dla rowerów”. Zaznaczył także, że „możliwość korzystania przez kierującego urządzeniem transportu osobistego z chodnika lub drogi dla pieszych jest dozwolona jedynie w przypadku, gdy brakuje wydzielonej drogi dla rowerów”. Ratio legis przedstawione w uzasadnieniu również nie wskazuje na to, jakoby celem projektodawcy było wykluczenie kierujących UTO z ruchu jezdnią drogi. Wręcz przeciwnie, chodzi o „uporządkowanie ruchu hulajnóg elektrycznych, urządzeń transportu osobistego oraz urządzeń wspomagających ruch, co z kolei – m.in. przez znaczne ograniczenie ruchu hulajnóg elektrycznych i urządzeń transportu osobistego na chodnikach i drogach dla pieszych zapewni wyższy poziom bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego”. Trudno obronić tezę, że sposobem na ograniczenie ruchu UTO na chodnikach jest wykluczenie możliwości ich ruchu jezdnią. We wszystkich komentarzach jakich udzielało Ministerstwo Infrastruktury o wyłączeniu możliwości ruchu jezdnią mówiono wyłącznie w kontekście e-hulajnóg. A przecież jedną z kluczowych cech nowych przepisów jest rozdzielenie e-hulajnóg od UTO i odmienne kształtowanie praw i obowiązków kierujących każdym z tych pojazdów.

W daleko idącym uproszczeniu można to więc ująć tak. Jeśli jest dostępna droga dla rowerów na trasie przejazdu, to kierujący UTO ma nakaz korzystać z tej drogi. Jeśli drogi dla rowerów nie ma, to w drodze wyjątku ma prawo poruszania się chodnikiem. Ale nie ma ani jednego ani drugiego, to zastosowanie znajdują przepisy ogólne, w tym obowiązek jazdy blisko prawej krawędzi jezdni (art. 16 ust. 4 ustawy).

Oczywiście jestem głęboko przekonany o tym, że dla każdego kierującego e-hulajnogą czy UTO bezpieczeństwo na drodze będzie najwyższym priorytetem. Nikt rozsądny nie będzie pchał się na jezdnię, na której odbywa się intensywny ruch pojazdów samochodowych, gdzie wyprzedzanie odbywa się na grubość gazety albo gdzie stan techniczny jezdni uniemożliwia bezpieczną jazdę. Możliwość jazdy jezdnią drogi w razie braku infrastruktury rowerowej albo chodnika będzie w praktyce wyjątkiem, stosowanym na drogach mało uczęszczanych, gdzie brakuje dróg dla rowerów i chodników. Mowa tu przede wszystkim o mieszkańcach wsi i małych miejscowości, ale także o osobach, które z e-hulajnóg i UTO korzystają w celach turystycznych i krajoznawczych. Polska pełna jest trzeciorzędowych dróg publicznych, na których samochód to pojazd rzadko spotykany. Drogi takie, uczęszczane przez licznych rowerzystów, są elementem wielu atrakcyjnych szlaków turystycznych i mogą przecież równie dobrze służyć kierującym e-hulajnogami czy UTO.

Na trzeźwo, w pojedynkę i bez telefonu w ręce

Konsekwencją uznania e-hulajnóg i UTO za pojazd jest zakaz kierowania pod wpływem alkoholu lub środków o podobnym działaniu. Ta ze wszech miar słuszna zasada została rozciągnięty także na rolkarzy, deskorolkarzy czy użytkowników mechanicznych hulajnóg. Nowością będzie mandat w wysokości 100 zł za każdego pasażera przewożonego na e-hulajnodze (ale nie więcej niż 500 zł). Zabronione będzie także korzystanie z telefonu podczas jazdy, jeśli wymaga to trzymania go w ręce (200 zł mandatu). I nie ma znaczenia czy rozmawiamy, czy jedynie spoglądamy na mapę albo sprawdzamy prędkość w aplikacji EUC World.

Konieczna nowelizacja rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych

Zdefiniowanie e-hulajnóg i UTO jako osobnych grup pojazdów tworzy potencjalnie bardzo poważny problem. Bowiem skoro na gruncie prawa e-hulajnogi i UTO stają się one pojazdami, to oczywistym jest, że ich ruch regulowany będzie znakami drogowymi ograniczającymi ruch pojazdów. Na przykład takimi, jak na poniższych fotografiach…

To oznacza, że istniejące zakazy ruchu lub wjazdu będą miały zastosowanie wobec kierujących e-hulajnogami i UTO. I nie ma znaczenia to, że pod znakiem widnieje tabliczka „Nie dotyczy rowerów” – rowery są przecież kategorią pojazdów odrębną od e-hulajnóg i UTO. Wjazd za taki znak oznacza każdorazowo mandat w wysokości 250 złotych i przekonywanie nadgorliwego policjanta czy strażnika miejskiego, że przecież „rowery mogą”, nic tu nie da. Co gorsza, jestem w stanie wyobrazić sobie takie przypadki w praktyce. Mam nadzieję, że Ministerstwa Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji dostrzegają ten problem i staną na wysokości zadania, we właściwym czasie ogłaszając znowelizowane rozporządzenie. W przeciwnym razie czeka nas wykluczenie, o którym mało kto dotąd pomyślał.

Najnowsze artykuły
To Cię może zaciekawić...