Sejm uchwalił przepisy o ruchu e-hulajnóg, urządzeń transportu osobistego i urządzeń wspomagających ruch

W ostatnim artykule informowałem, że najpewniej już tej wiosny użytkownicy elektrycznych hulajnóg i urządzeń transportu osobistego wyjadą na drogi w nowym porządku prawnym. Dzisiaj, a więc 25 lutego 2021 roku, Sejm w ekspresowym tempie uchwalił ustawę o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw. Ponieważ przyjęto tryb, w którym prace w komisjach prowadzone były w czasie obrad Sejmu, możliwe było uchwalenie ustawy w czasie jednego posiedzenia Sejmu, a więc w ciągu raptem dwóch dni. Oczywiście nie wchodzi ona jeszcze w życie. Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie – sądząc po aktywności i deklaracjach kilku posłów – możemy oczekiwać, że wprowadzone zostaną do niej poprawki. Tak czy inaczej najpóźniej po miesiącu trafi ona ponownie do Sejmu, który raczej w pierwotnym kształcie niż z poprawkami Senatu, skieruje ją do podpisu przez Prezydenta RP. Po kilku kolejnych dniach ustawa zostanie ogłoszona w Dzienniku Ustaw, by po dalszych trzydziestu dniach wejść w życie.

Poświęciłem się dla Was, drodzy Czytelnicy, by z uwagą śledzić przebieg obrad Sejmu oraz prace Komisji Infrastruktury. Dzięki temu mam już pewność, że mikromobilność jest zagadnieniem kompletnie nie rozumianym nie tylko przez Ministerstwo Infrastruktury, ale też przez większość posłów. Stało się przy tym jasne, że Ministerstwo Infrastruktury nie tylko nie posiada merytorycznych kompetencji do kształtowania regulacji w tej materii, ale przede wszystkim nie ma tak naprawdę szczerej woli do włączenia mikromobilności w systemy komunikacyjne polskich miast, miasteczek i wsi. Konieczność regulacji e-hulajnóg i urządzeń transportu osobistego traktuje jak gorący kartofel, który wpadł mu przez medialną nagonkę a którego nie ma komu podrzucić dalej.

Odnoszę wrażenie, że kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury mentalnie siedzi na fotelu kierowcy samochodu i z tej pozycji postrzega otaczający je świat. Wypowiedzi panów ministrów Adamczyka i Webera podczas prac Komisji Infrastruktury wyraźnie wskazywały, że postrzegają oni elektryczne hulajnogi oraz urządzenia transportu osobistego bardziej jako zabawki w rękach nieodpowiedzialnych dzieci niż jako nowy środek transportu. Dość dosadnie, ale też i trafnie legislacyjne zapędy Ministerstwa Infrastruktury wypunktował pan poseł Dobromir Sośnierz (Konfederacja). Niestety, postulaty Konfederacji były zbyt radykalne by znaleźć poparcie u innych posłów.

Legislacyjny bubel

Na przestrzeni ostatnich lat przyjmowano bardzo różne podejścia do uregulowania ruchu UTO, by wreszcie w 2019 roku postanowić o zrównaniu praw i obowiązków kierujących rowerami oraz UTO. Oczywiście miała to być zasada ogólna, od której przewidziano oczywiste wyjątki, wynikające z różnic między tymi pojazdami. Takie podejście było proste, przejrzyste i pozwalało wprost stosować już istniejące, znane uregulowania. Sam z optymizmem patrzyłem na dalszy postęp prac, nie tylko uczestnicząc w konsultacjach publicznych ale i mobilizując innych. Z niewiadomego powodu pod koniec roku 2020 przedstawiono jednak zupełnie nowy projekt, w którym na próżno szukać pierwotnej idei włączenia UTO w pojęcie roweru. W efekcie powstały przepisy, które będąc prawnym bublem stworzą naprawdę zaskakujące realia prawne. Co ciekawe, w ostatecznym rozrachunku dość korzystne dla nas, co zapewne nie było intencją „tfurcuf” projektu (przepraszam, nie mogłem się powstrzymać). Obszerność zagadnienia wymaga jego analizy w osobnym artykule. Z jego napisaniem poczekam do chwili, w której nowe przepisy znajdą się w Dzienniku Ustaw.

Urządzenia wspomagające ruch, czyli… balkonik, szczudła i buty

Absolutną nowością w obecnych przepisach jest uregulowanie ruchu tzw. urządzeń wspomagających ruch. W zamyśle autorów chodziło o „wpuszczenie” na drogi dla rowerów osób, które poruszają się na rolkach, deskorolkach, zwykłych hulajnogach i innych podobnych im urządzeń. Niestety, w konsekwencji przyjęcia bardzo szerokiej definicji urządzeń wspomagających ruch można do nich zaliczyć – jak trafnie zauważył poseł Franciszek Sterczewski – szczudła, balkonik dla seniora czy nawet… buty. Z drugiej strony do tych urządzeń zalicza się także hulajnogi rowerowe. Na przykład takie jak ta, na której Piotr Kluszczyński ukończył niezwykle trudny ultramaraton rowerowy Wisła 1200. Tymczasem teraz ma się okazać, że pojazd równoważny rowerowi ma zostać zrównany z dziecięcą hulajnogą. W podobnej sytuacji jest też Adam Andrecki, „rowerohulajnogowy” podróżnik o którym przeczytacie na portalu smartride.pl.

Wiosna nowych przepisów

Niezależnie jednak od powyższego, zapewne już na przełomie kwietnia i maja zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym wejdą w życie. Do tego czasu możecie spodziewać się bardzo szczegółowej i dogłębnej analizy, w której przedstawię co nam wolno, czego nie i na co warto zwrócić uwagę. Póki co cieszmy się coraz dłuższymi i cieplejszymi dniami, które dla wielu są pierwszą w tym roku okazją by wskoczyć na kółko i pojeździć. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej uda się pożegnać zimę oraz większość z epidemicznych obostrzeń.

A na koniec wrócę jeszcze do naszych posłów. Chyba warto wspomnieć, że panowie posłowie Franciszek Sterczewski (KO), Stefan Krajewski (PSL) i Dobromir Sośnierz (Konfederacja) podjęli się obrony naszych interesów. Warto o tym pamiętać przy kolejnych wyborach. A Konfederacji życzę, by odrobinkę poskromiła swój radykalizm. Jestem pewien, że wybranie drogi trochę bliżej środka przełoży się na spory wzrost poparcia dla tej partii.

Najnowsze artykuły
To Cię może zaciekawić...