Czwartek 27 czerwca 2019, czyli szósty i przedostatni dzień pierwszej w Polsce, samotnej wyprawy na elektrycznym monocyklu od Bałtyku po Pieniny. Pod względem długości odcinka i ukształtowania terenu to będą najtrudniejsze kilometry, ale za to jakie widoki… 🙂
Przedostatni dzień wyprawy to kontynuacja jazdy Szlakiem Orlich Gniazd. Żegnając Bobolicę skieruję się drogą przez Zdów, Podlesice, Skarżyce, Suliny do Podzamcza k. Ogrodzieńca. Dalej pojadę w stronę Pilicy, następnie przez Smoleń, Dłużec, Bydlin, Pazurek i Olewin dojadę do Sułoszowej, by tam wjechać w Dolinę Prądnika.
Jadąc dalej dotrę do Zamku Pieskowa Skała. Od tego miejsca czekać mnie jazda malowniczą Doliną Prądnika przez Ojców i obszar Ojcowskiego Parku Narodowego. Dalej, jadąc przez Giebułtów i Pękowice wjadę do Krakowa od strony Prądnika Białego. Zwrot na zachód, w kierunku Bronowic i następnie na południe, by wykańczając dość szeroki łuk wjechać do Czarnej Wsi i dalej na Stare Miasto.
Na krakowskim Starym Mieście z pewnością czeka mnie postój. Gdy już nacieszę oczy zabytkami Krakowa, czeka mnie końcowa część trasy zaplanowanej na ten dzień. Mijając Zamek Królewski na Wawelu dotrę do Mostu Marszałka Józefa Piłsudskiego i dalej, przekroczywszy Wisłę, pojadę w stronę dworca kolejowego Kraków Płaszów. Później krótki odcinek w kierunku Bieżanowa, by ostatecznie dotrzeć do Wieliczki.
Poprzedni dzień
Dzień #5: Słupia – Bobolice, 119 km